rmissio
Modlitwa intencji ewangelizacji  
20-03-2023


Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.


Jan Paweł II

 Galeria                                      Ochotnica Dolna 2007

Dom państwa Jurkowskich - baza naszych Wspólnotowych wakacji w których udział wzięło 31 osób.

       
       I tak pierwszej niedzieli wzieliśmy udział w odpuście  parafialnym w Ochotnicy Dolnej...
       







        Jadalnia - tu nabieraliśmy sił przed wyprawami w góry...       


Krzysiu wyprowadza na pastwisko dwie krówki by na kolejny posiłek nie zabrakło mleka, śmietanki do kawy i wyśmienitego  twarożku, własnej produkcji pani Małgosi (gaździny)


Umocnieni tak smacznym jedzonkiem, ruszyliśmy w okoliczne góry...




A to już Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanym


Pogoda Tego dnia nie była za ciekawa, było pochmurno, chłodno i deszczowo ale chmury uniosły sie i Giewont na krótką chwilę  pokazał nam swoją wspaniałość...





W tle Ołtarz Papieski...




 Jedna z sal Sanktuarium  na Krzeptówkach poswięcona obronie życia dzieci nienarodzonych....




Eucharystia i zdjącie pamiątkowe kończące wizytę w Sanktuarium...



Nasze dzieci na Krupówkach
 

Jeszcze tego samego dnia byliśmy z wizytą w rodzinnych stronach u siosty Władysławy (Ada z młodszej Wspólnoty) ..piekniej mieszkać nie można.... w dole Zakopane a dalej piekne Tatry i tu również mimo pochmurnego dnia, podobnie ja Giewont, Tatry pokazały nam swoje piekno.... 










Ucieszył sie nasz duch pięknymi widokami, ale Ada zadbała by i nasze ciała miały uciechę...
podano smaczny bigos....





Na tej pieknej agapie nie zabrakło również  spiewu, tańca, dla każdego coś...






W drodze powrotnej...


I kolacja...




Kolejny dzień i wyprawa do wąwozu Homole...











mały wypoczynek i ruszamy dalej na Jaworki..




Na Bacówce nie może obyć się bez rzętycy czyli maślanki z owczego mleka...



A to już kopia górka,
Centrum Ruchu Światło-Życie i miejsce pracy założyciela śp. ks. Franciszka Blachnickiego...







Pani Ola, przybliża nam to miejsce...






Poprawianie kondycji fizycznej przed spływem Dunajcem...













W tle  trzy korony...




mały posiłek i dalej na Sokolicę...





Sokolica i niepowtarzalne z niej widoki...






w drodze powrotnej...





Krościenko, smaczne i kolorowe lody "U Marysi"...



Jak każdego tak i tego dnia było Panu Bogu za co dziękować, Eucharystia na zakończenie dnia...





a to już pogodny wieczór, tam gdzie jest ks. Marek, tam jest i gitara...



 Inny rodzaj pogodnego wieczoru, ognisko, kiełbaski, pieczone kartofle... gitara i śpiew oczywiście też...




Wyprawa na Trzy Korony...



Krótka regeneracja sił, i dalej...





Dwa piękne widoki, radosne siostry i wysokie tatry w głebi...



Tu juz widoki z Trzech Koron...




coraz więcej pieknych widoków... a tatry nadal  w głebi....





jedni już widzieli i schodzą, inni są tuż tuż przed...


a jeszcze inni czekali na nas na górze zamkowej przy grocie św. Kingi gdzie odbyła sie Eucharystia tego dnia...


nie łatwe to czekanie?...



grota Św. Kingi i Eucharystia...


i powrót do Krościenka...




a w Krościenku nie obyło się oczywiście bez lodów od "Marysi"...



Kolejny dzień i wyprawa tym razem na zamki w Czorsztynie i Niedzicy...



podróż miedzy jednym a drugim zamkiem, statkiem po zalewie...


taki los czeka niegrzecznych...



Tu już Kluczkowce, wyciag krzesełkowy i wiele innych atrakcji dla każdego...



Piaskownica za domem i górka dla maluchów...


i nadszedł czas pożegnania...






Część z nas musiała odjechać już w sobotę odwiedzając  w drodze powrotnej  Wadowice i Oświęcim....





a ci którzy zostali do końca, wraz z naszymi gospodarzami, niedzielną Eucharystie przeżyli jeszcze raz w Zakopanym na Krzeptówkach




na której to kosciół powiękrzył się o jednego chrześcijanina, małą góralkę...



w koncelebrze, ks. Marek...


na drodze do domu, Ludźmierz i tron "Gaździny Podhala" ...



w drodze powrotnej do Berlina, klasztor Ojców Kamedułów na Krakowskich Bielanach....



Był to piekny czas ubogacający nas wszystkich..... i za to, Bogu niech będą dzieki.